Kiedy przeprowadzałam wywiady…
 
Na początku byłam przerażona! Bałam się, że ludzie pomyślą, ze jestem jakąś wariatką, która wypytuje ich, jak się im mieszka. Z jednej strony cieszyłam się, że nikt nie otwiera drzwi, ale po chwili pomyślałam, że zostaniemy jedyną grupą, która nie przeprowadziła wywiadów. Ale za to moglibyśmy zostać grupą, która nakręciła horror w dziwnym miejscu z kobietą lub mężczyzną śpiącą/ym (zdania podzielone) na czele! To było straszne!!! Na szczęście potem wchodziliśmy już do normalnych kamienic :-).  Niektórzy oczywiście nie mieli czasu, śpieszyli się albo zamykali nam drzwi przed nosem. Ale były tez osoby, które chętnie opowiedziały nam o wszystkim. Nie wspomnę, że parę osób wzięło nas za np. Świadków Jechowy (były też inne określenia, ale lepiej je pominąć). Największym zaskoczeniem dla mnie był pan architekt, który wpuścił nas do domu i z chęcią o wszystkim nam opowiedział. Najmniej stresujące wywiady były chyba z przechodniami, chociaż dużo czasu zajęło nam szukanie ich, ponieważ podchodziliśmy do osób wyglądających na miłych i sympatycznych. Rozmowy w kamienicach były bardziej stresujące,  ponieważ nie mieliśmy pewności, kto nam otworzy i kto stoi po drugiej stronie. Ale na szczęście przeprowadziliśmy wywiady i mamy zebrane materiały więc chyba nie było tak źle (horroru nie nakręciliśmy). 
 

Patrycja Dapa  

 
 
Gdy przeprowadzałem wywiady…
 
Moje odczucia podczas tego zadania były różne. Głównie dominowała niechęć. Ludzie, z którymi rozmawialiśmy byli wrogo nastawieni do nas nastawieni. Byłem strasznie zniechęcony po pierwszych klatkach. To nie jest takie łatwe chodzić po kamienicach i wypytywać ludzi o to jak im się żyje. Większość uznała, że chcemy się dowiedzieć czegoś o ich życiu prywatnym. Cóż, ja też nie wpuściłbym grupy młodych ludzi, która mnie pyta jak się mi tu mieszka. Ale cóż nawet gdyby, to nie narzekałbym na „tiry”. Wiele działo się nieprzyjemnych sytuacji. Zostaliśmy porównani do młodzieży żydowskiej. Dowiedzieliśmy się również, że w tym kraju nie warto żyć, bo jest biedny i zacofany. Pewna pani narzekała na wszystko. Po części nie rozumiałem ludzi, z którymi dane nam było prowadzić rozmowy, m.in. dlatego, że ja nie potrafię dostrzec „piękna” kamienic. Dla mnie o wiele piękniejsza jest architektura współczesna. Uważam, że nie warto cofać się w przeszłość gdyż to, co było, już nie wróci. Byłem pod wrażeniem pana architekta, który pomimo swojego wieku dużo pamiętał, oraz bardzo lubił, albo wręcz kochał swoją kamienice. Ja nie był bym w stanie być tak przywiązany do miejsca zamieszkania. Ja wolę, kiedy moje otoczenie się zmienia, nie jest cały czas takie samo. Zadziwił mnie fakt, kiedy po wejściu do „klatki” na piętrze ujrzeliśmy kobietę leżąca na łóżku przy otwartych drzwiach. Było to mega dziwne xD!!!! Zadanie z zaczepianiem ludzi na ulicy było dużo łatwiejsze, gdyż przygotowaliśmy sobie dwa pytania, które zadawaliśmy NIEKTÓRYM przechodniom, a konkretnie tym, którzy nie wyglądali w miarę miło i nie groźnie. Mimo to większość ludzi nas mówiąc kolokwialnie olała. Mimo to jakieś materiały udało nam się zdobyć, z czego jestem nawet dumny xD. Zdecydowanie najłatwiejsze było pytanie ludzi znajomych takich jak pani z portierni, czy z sekretariatu. Dodając coś jeszcze do marudzącej kobiety, również było mi jej żal. No bo błagam, jak można tak narzekać i nic z tym nie zrobić, ja na jej miejscu bym się leczył.
 

Michał Korczyk

 
 
 
O przeprowadzaniu wywiadów
 
Na początku byłam stremowana, przerażało mnie to, że będę rozmawiać z ludźmi, których nie znam, a oni nie znają mnie. Może im się wydawać, że jestem złodziejką (xD) i szukając pretekstu, próbuję włamać się do ich domu. Jak się później okazało, zostaliśmy uznani za Świadków Jehowy i innych ludzi. Jednak najbardziej zaskoczyło mnie to, że nazwano nas „młodzieżą żydowską”! Starałam się powstrzymać od śmiechu.
Wywiady przebiegały z czasem coraz sprawniej. Niektórzy ludzie przed wywiadem mówili, że nie mają czasu, a później mówili przez 15 minut. Większość skarżyła się na tiry przejeżdżające za oknem. Mówili nawet, że nie lubią Gliwic i Polski: „(…) jesteśmy z kraju biednego, strasznie biednego”, „(…) nie lubię Gliwic”, „o Gliwice i Polskę w ogóle się nie dba”. A inni po prostu nie chcieli udzielać wywiadów mówiąc np. : „ Wyjeżdżam”, „Spieszę się”, „Nie mam czasu”, „Jestem bardzo chora”…
 
Hasła, które na długo zostaną mi w pamięci:
 

  • „ostatnio oglądałam program w telewizji o młodzieży takiej jak wy, żydowskiej, która przyjeżdża do Polski”
  • „ No co my możemy zrobić? My możemy zrobić tyle, ile możemy”
  • „Dzień dobry. My jesteśmy z projektu „Szepty gliwickich kamienic” ;))

 
 

Anna Dębowska

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

    

Projekt dofinansowany ze środków Programu Operacyjnego Fundusz Inicjatyw Obywatelskich